poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział LI



- Na początek chciałbym Cię przeprosić – powiedział, a ja na chwilę przystanęłam. – Co? Nie tego się spodziewałaś? – uśmiechnął się. Pokręciłam jedynie głową. – Przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie. Po prostu przyzwyczaiłem się do Aśki.. Powinienem Cię najpierw poznać. Na razie wiem, że potrafisz mi odpowiedzieć, więc jest już dobrze. Lubię takie osoby. – dodał.
- No to co pan chce jeszcze wiedzieć? – spytałam z uśmiechem. Rozluźniłam się trochę. Byłam na dobrej drodze do tego, żeby mój przyszły teść mnie polubił…

Oczami Bartka..
- Gdzie tata? – spytałem, siedząc z mamą w salonie na kanapie. Widziałem, że chce sprowokować Luśkę, ale ta wybrnęła znakomicie. Mama wzruszyła jedynie ramionami. – Naprawdę nie wiem dlaczego nie potrafi się pogodzić z tym, że nie jestem już z Aśką..
- Lubi ją.. – odłożyła gazetę i popatrzyła na mnie. – Zobaczysz, że w końcu zrozumie, że to Luśka jest tą jedyną i z to z nią chcesz być.
- Słyszałaś go przy obiedzie? – zmarszczyłem brwi.
- Słyszałam i też byłam na niego o to zła. Ale Luśka to mądra dziewczyna i potrafi mu odpowiedzieć. – uśmiechnęła się.
- Lubisz ją? – spytałem.
- Bardzo. Nie dość, że piękna, to jeszcze inteligentna, wykształcona, miła.. Lepiej trafić nie mogłeś – złapała mnie za rękę – I zobaczysz, że tata w końcu to zrozumie..
- Mam nadzieję. Teraz mam zamiar trzymać ją od niego z daleka. I tak stresuje się pobytem tutaj.. Nie chce, żeby musiała wysłuchiwać jego docinków – westchnąłem. Nie spodziewałem się, że mój ojciec będzie się tak zachowywał. Nawet dobrze jej nie poznał, a już stwierdził, że Aśka jest lepsza. Po chwili do pokoju wszedł znudzony Kuba.
- Co tam młody? Gdzie masz Luśkę? Podobały jej się plakaty? – spytałem, gdy usiadł koło mnie.
- Jeszcze ich nie widziała..
- Jak to nie? A gdzie teraz jest?
- Tata chciał z nią porozmawiać i wyszli na dwór. – odpowiedział z grymasem. Wstałem szybko i ruszyłem w stronę drzwi, które w tym momencie się otworzyły.
- O Bartuś! – stanąłem naprzeciwko Luśki i taty. – Właśnie ucięliśmy sobie z Luśką krótką pogawędkę – powiedział cały czas się uśmiechając. – Przyznaje.. – uniósł ręce – Ta dziewczyna jest świetna.. Interesuje się siatkówką, piłką nożną i wiedziała kim jest Lennox Lewis! – krzyknął zachwycony. Spojrzałem na Luśkę, która próbowała się nie roześmiać. Ruszyliśmy w stronę salonu. Złapałem ją za rękę i odciągnąłem na bok.
- Skąd wiedziałaś kim jest ten człowiek? – zaśmiałem się.
- Internet w telefonie się przydaje – wyszczerzyła się. – Sprawdziłam szybko jak oglądał mój samochód. – nachyliłem się nad nią i ją pocałowałem. Po chwili złączyliśmy się już w namiętnym pocałunku..
- Fuj! – usłyszeliśmy. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na Kubę, który stał koło nas i się krzywił. Luśka zaczęła się cicho śmiać, chowając się w moich ramionach. – Lusia, idziesz zobaczyć moje plakaty? – jęknął.
- Tak, tak. – odpowiedziała szybko. Złapała go za rękę i ruszyli w stronę pokoju młodego. Przez resztę dnia nie odstępował jej na krok. Najwyraźniej jej nie przeszkadzało bo żywo dyskutowała z nim o komiksach, super bohaterach i sportowcach. Kolacja wyglądała zupełnie inaczej, niż obiad. Luśka usiadła obok taty i rozmawiali o moim kolanie (O dziwo, nie naciskał już na opinie innego specjalisty). Po kolacji wspólnie obejrzeliśmy film, na którym razem z mamą się popłakała. Czekałem na nią, aż skończy czytać Kubie na dobranoc. Włączyłem laptopa i przeglądałem wiadomości, gdy nagle zobaczyłem jedną od Aśki.. „Mam kilka twoich rzeczy.. Przywieźć Ci, czy po nie przyjedziesz?”, przeczytałem. Jakie rzeczy, nie przypominałem sobie, żebym coś u niej zostawiał. Odpisałem szybko „Nie rób sobie problemu. Raczej nie są mi potrzebne, więc możesz je wyrzucić” .
- Co robisz? – spytała Luśka, wchodząc do pokoju już wykąpana.
- Czytam wiadomości.. Aśka napisała.. – powiedziałem, niby od tak.
- Co chciała? – próbowała udać, że mało ją to obchodzi.
- Oddać mi kilka rzeczy. Pytała, czy sam po nie pojadę, czy ma mi je przywieźć..
- Jaka ona uczynna – pokręciła głową. Uśmiechnąłem się, widząc jak bardzo jest zazdrosna.
- Powiedziałem, że sam po nie pojadę – skłamałem, obserwując jej reakcję. Gdyby mogła zabijać spojrzeniem już leżałbym martwy. – Żartowałem.. odpisałem, że może je wyrzucić. – wyjaśniłem szybko, bo widziałem, że ściąga brwi po czym zwykle wybuchała. Wywróciła jedynie oczami i położyła się obok mnie.
- Ale ślicznie wyglądasz, gdy jesteś zazdrosna – oparłem się na ręce i zacząłem bawić się jej włosami.
- Nie jestem zazdrosna – syknęła.
- Jasne.. – pokręciłem głową ze śmiechem. Nachyliłem się nad nią i delikatnie musnąłem ją ustami. Przyciągnęła mnie mocniej do siebie.
- Bartek.. Twoi rodzice śpią za ścianą – szepnęła po jakimś czasie, gdy zacząłem zdejmować jej koszulę nocną. – Twój tata dopiero co mnie polubił..
- Nie obudzą się. – chciała coś jeszcze powiedzieć, ale uciszyłem ją pocałunkiem.


Oczami Luśki..

- Luśka! – usłyszałam zniecierpliwiony głos Kuby. Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam małego, pochylającego się nade mną. – Pobudka – wyszczerzył się. Upewniłam się, że cała przykryta jestem kołdrą i oparłam się na łokciach. – Czemu śpisz nago? – spytał, marszcząc brwi.
- Yyy.. gorąco mi było w nocy – od razu się obudziłam, słysząc to pytanie.
- W zimę? – kątem oka widziałam jak Bartek się uśmiecha, nadal jednak nie otwierał oczu.
- Yhym.. – skinęłam niepewnie głową, modląc się, żeby to mu wystarczyło.
- Nie wstydzisz się przed Bartkiem? – przekrzywił głowę, wyczekując na odpowiedź.
- Wiesz.. jak dwójka ludzi ze sobą jest, to już się nie wstydzi leżeć koło siebie nago..
- I wy tak tylko leżycie? – Skinęłam głową. – To nie chcecie mieć dzieci? – spytał zszokowany. Popatrzyłam na niego zbita z tropu.
- No wiesz.. Kiedyś pewnie będziemy mieć dzieci..
- No ale jak będziecie tak tylko leżeć to ich nigdy nie będzie mieć.. Wiesz skąd się biorą dzieci? – Bartek, który przysłuchiwał się całej rozmowie teraz wybuchł śmiechem.
- Dobra młody idź poczekaj w salonie.. Ubierzemy się i zaraz przyjdziemy. – powiedział cały czas się śmiejąc. Popatrzyłam na niego zdezorientowana, gdy zostaliśmy sami.
- Czy twój 9 letni brat chciał mi przed chwilą wytłumaczyć skąd biorą się dzieci? – spytałam, patrząc na drzwi, w których dopiero co zniknął.
- Inteligentny jest po bracie – wyszczerzył się.
- Szczególnie jeśli chodzi o te sprawy. – dałam mu kuksańca łokciem i zaczęłam się ubierać. Zeszliśmy jakieś pół godziny później. Po śniadaniu wybraliśmy się w trójkę na spacer. Urządziliśmy wielką bitwę na śnieżki, ulepiliśmy ogromnego bałwana i cali mokrzy wróciliśmy do domu na obiad. Ku mojemu zdziwieniu przy stole siedziało znacznie więcej osób. Jak się potem okazało zjechała się połowa rodziny, która chciała spotkać się z Bartkiem, a przy okazji zobaczyć jego nową dziewczynę. Gdy zostaliśmy ponownie w piątkę, przy kolędach graliśmy w scrabble i kalambury.
- Lusia – szepnął Kuba, gdy skończyłam mu czytać bajkę o krasnoludkach i świętym Mikołaju. – Ty już będziesz z Bartkiem na zawsze?
- Bardzo bym chciała. – uśmiechnęłam się, poprawiając mu kołdrę. – A czemu pytasz?
- Bo chce żebyś tu częściej przyjeżdżała..
- Obiecuję, że będę. A jak będziesz miał wolne w szkole to zawsze możesz przyjechać do Bełchatowa.
- Serio? – spytał, a w oczach pojawiły mu się iskierki.
- Pewnie, a teraz idź spać.. bo jutro muszę Cię obudzić bardzo wcześnie, żeby się z Tobą pożegnać. – pocałowałam go w czoło i poczekałam jeszcze chwilę, aż zaśnie. Gdy wstałam zobaczyłam Bartka opartego o framugę drzwi, gdy podeszłam przytulił mnie i pocałował. – Kocham Cię.
- Wiem – odpowiedziałam i zamknęłam za nami drzwi.

Rano, tak jak obiecałam obudziłam Kubę. Ze łzami w oczach przytulił mnie mocno.
- Przeczytaj jak najwięcej komiksów, żebyś miał mi o czym opowiadać, ok? – uśmiechnął się od razu i skinął z zapałem głową. Pożegnaliśmy się z pozostałymi domownikami i wyszliśmy z domu.
- Pokochali cię – powiedział Bartek, gdy wsiadaliśmy do samochodu. Uśmiechnęłam się jedynie. Zaraz potem usłyszałam dzwonek telefonu.
- Cześć! – krzyknęła mi do ucha Natka.
- No hej. – odpowiedziałam z dużo mniejszym entuzjazmem. – Jak święta?
- Super… Ale nie o tym chciałam rozmawiać.. Bo zaczęłam się pakować, ale nie wiem co mam zabrać..
- Przygotuj się na wszystko.
- Gdzie mi się to „wszystko” zmieści? Powiedz mi chociaż, czego mam nie brać.
- Przygotuj się na wszystko. – powtórzyłam.
- Kurde.. Myślałam, że z Tobą pójdzie mi łatwiej niż z Lilką.. – westchnęła zawiedziona.
- Będziesz miała niespodziankę.
- A Pit też ma się przygotować na wszystko?
- Tak, on też.
- Dobra.. – powiedziała zrezygnowana i się rozłączyła.
- Natka? – zaśmiał się Bartek.
- Tak.. Nie wie co spakować.. – wywróciłam oczami. Chociaż na jej miejscu miałabym pewnie ten sam problem.
- Wyobrażasz sobie to, co teraz musi przeżywać Pit z nią w domu? – spytał, wciąż się śmiejąc.
- Wolę chyba tego nie wiedzieć – uśmiechnęłam się. Rozbrzmiał dzwonek telefonu, tym razem Bartka.
- Odbierz – podał mi go, patrząc cały czas na jezdnie. Spojrzałam na wyświetlacz „Aśka”. –  Kto dzwoni? – spytał, nie rozumiejąc dlaczego gapie się na telefon zamiast odebrać. 


_______________________
Dość szybko zdążyłam napisać kolejny :) Następny prawdopodobnie dopiero koło niedzieli, bo 3 dni spędzę poza domem. :) Jak zwykle proszę o komentarze :) Mam nadzieję, że rozdział się podoba :)
A jak odczucia po dwóch meczach reprezentacji z Brazylią? |

Chciałabym podzielić się z Wami blogami, które czytam.. Mam już ich kilka wraz z nowym rozdziałem pojawi się zakładka z listą :) W komentarzach możecie podawać linki do swoich, chętnie przeczytam i opublikuję :)

7 komentarzy:

  1. Hahaha no czytając to, lałam ze śmiechu z młodego Kuby, a Kurek taki zbok, że tłumaczy dzieciom takie rzeczy! wstydziłby się!
    Jak coś to będziemy razem pisały w Pradze :D Weź jakiś zeszyt, bo kartki Ci nie oddam z mojego zeszytu :P

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jeszcze ta Aśka.. Niech Luśka zrobi z nią porządek! :D
    Świetnie piszesz ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Twoje opowiadanie! :D Pisz dalej ;33

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :)) Nie mogę doczekać się następnego ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ! Po prostu uwielbiam twoje opowiadanie ! Kuba chciał tłumaczyć Luśce skąd się biorą dzieci ^^ siatkarska-mieszanka.blogspot.com zapraszam :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny blog! ;d fajnie piszesz ;)
    siatkarskielovestory.blogspot.com zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń