niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział LIV



- Co to jest?! – spytała ponownie ze łzami w oczach.
- Natka, współczuje.. serio – uniosłam jedną brew. – Chociaż w sumie niezły jest.. – powiedziałam, wzruszając ramionami. Posłała mi mordercze spojrzenie. – Nie ważne. Gdzie jest Lilka? Pamiętasz coś? – złapałam się za głowę.
- Pewnie jest w hotelu.. Wiesz, że ona jest najrozsądniejsza.. Pewnie poszła tam, gdy poczuła, że jest pijana. Nie tak jak my.. – westchnęła, patrząc załamana na tatuaż. – Boże.. jak ja pójdę do ślubu?! – spytała przerażona. – Do jakiego ślubu? Przecież jak Piotrek to zobaczy to ze mną zerwie.. – usiadła na kanapie, chowając twarz w dłonie.
- Uspokój się. Kupimy rękawiczki.. – wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Bartka.
- Luśka?! – usłyszałam. – No nareszcie.. Gdzie wy jesteście? Próbujemy się do was dodzwonić od dwóch godzin..
- Spokojnie – przerwałam mu. Głowa bolała mnie na tyle, że ciężko było mi słuchać jego krzyków. – Niedługo wrócimy.. Jest tam koło ciebie gdzieś Andrzej?
- Jest. Siedzimy tutaj w trójkę i czekamy na was. – odpowiedział.
- W trójkę? – powtórzyłam. – Lilki tam nie ma?
- Nie. Jestem z Pitem i Andrzejem.
- Ok. Słuchaj.. będziemy za jakieś 2 godziny.. Jak chcecie to idźcie na plażę. Jak wrócimy to wszystko wam wyjaśnimy.. – powiedziałam szybko.
- Luśka co się dzieje.. Co z Lilką?
- Później – rzuciłam do telefonu i się rozłączyłam. Popatrzyłam na Natkę, która mierzyła wzrokiem swój tatuaż, chyba mając nadzieję, że dzięki temu zniknie.
- Zabije się – szepnęła, kręcąc głową.
- Wstawaj, musimy szukać Lillki.. O 20 mamy samolot – wzięłam torebkę i sprawdziłam, czy wszystko mam. Na szczęście nic nie zgubiłam.
- O wstały nasze gwiazdy – do pomieszczenia wszedł jakiś łysy, napakowany mężczyzna koło trzydziestki – Chodźcie kawa czeka.. – zaśmiał się i wyszedł. Natka patrzyła na mnie z jeszcze większym przerażeniem.
- Mój wieczór panieński może być bez alkoholu – szepnęłam.
- Ok.. – mruknęła. Wyszłam pierwsza. Tak jak myślałam.. spałyśmy na zapleczu. – Pamiętam ten klub – powiedziałam już głośniej, rozglądając się po pomieszczeniu.
- I ten klub na długo zapamięta ciebie – usłyszałam głos łysego, który stał za barem, czekając na nas z kawą.
- Dlaczego? – spytałam, bojąc się odpowiedzi. Usiadłyśmy naprzeciwko niego.
- Nic nie pamiętacie? Podoba się tatuaż? – zwrócił się do Natki – Byłaś z niego wczoraj bardzo dumna. A ty – popatrzył na mnie – byłaś gwiazdą imprezy. Mam zdjęcia, chcecie zobaczyć? – nie czekając na odpowiedź, włączył laptopa. Każde kolejne zdjęcie było coraz gorsze. Na jednym tańczyłam z dwoma striptizerami na barze, na kolejnym już z Natką i Lilką. – O Boże.. Słuchaj.. – urwałam, zastanawiając się jak się do niego zwrócić.
- Carlos – podpowiedział z uśmiechem.
- Więc słuchaj Carlos.. tutaj była jeszcze jedna dziewczyna, ta tutaj – wskazałam na zdjęcie. – Wiesz może gdzie ona się podziała?
- Lilka?! – zaśmiał się, wymawiając jej imię z dziwnym, choć uroczym akcentem. – To jest dopiero szalona dziewczyna! Zresztą sprawdź telefon.. – skinął głową na komórkę, która leżała na barze. Weszłam w galerię i zobaczyłam zdjęcia Lilki i jakiegoś mężczyzny na plaży, kolejne razem ze mną, następne z Natką.. Na każdym trzymała przy twarzy dłoń z jakimś pierścionkiem.. – O nie.. – pokręciłam głową i podałam telefon Natce, która zakryła usta dłonią.
- Wyszła za tego mężczyznę?! – spytała Carlosa.
- Może ja wam opowiem wszystko od początku.. – westchnął, rozbawiony. – Przyszłyście tutaj koło północy już nieźle wstawione…
- Miałam już to coś? – przerwała mu, wskazując na tatuaż.
- Miałaś i chwaliłaś się tym każdemu, kto przechodził obok ciebie. Usiadłyście przy barze i zamówiłyście pierwsze drinki. Nie powiem.. Powodzenie miałyście ogromne, cały czas kręcili się koło was mężczyźni.. – zamarłam.
- Powiedz, że do niczego nie doszło.. Ja mam chłopaka – zrobiło mi się gorąco z nerwów.
- Wiem dobrze, że masz chłopaka i wszyscy, którzy do ciebie podchodzili też się o tym dowiadywali.. Opowiedziałaś też parę ciekawych historii o waszym życiu intymnym.. – uśmiechnął się znacząco, a ja czułam, że się rumienie. – Mówiłaś, że go kochasz i że możesz tylko tańczyć.. Co widać na zdjęciach.
- Dobra – przerwałam – Co było dalej? Co z Lilką?
- Siedziała przy barze i żaliła się mężczyźnie ze zdjęcia, że młodsza o rok przyjaciółka wychodzi za mąż pierwsza. On wyszedł na chwilę, a później wrócił z pierścionkiem. Oświadczył się jej, ona się zgodziła i wyszliście wszyscy. Wróciłyście po jakiejś godzinie już bez niej i bawiłyście się dalej.. Natka zasnęła na scenie, więc zaproponowałem, że przeniosę ją na zaplecze. Powiedziałaś, że zostajesz z nią i położyłaś się obok niej na kanapie.
- Znasz tego mężczyznę? – spytałam przerażona. Lilka wyszła za mąż, za jakiegoś obcego faceta. Cudownie..
- To Diego, mieszka nie daleko.. Chcecie to podam Wam adres..  – wyciągnął długopis i kartkę.
- A Natka! – krzyknął za nami. Podszedł do niej i wręczył jej białą koszulkę, pełną czyichś podpisów. – Latałaś w niej wczoraj i zbierałaś podpisy mężczyzn z którymi tańczyłaś wczoraj.. – bez słowa wzięła koszulkę i wyszła z lokalu.
- A to dla ciebie.. – wręczył mi ogórka. Popatrzyłam na niego pytająco. – Wygrałaś konkurs.. Ktoś wam podsunął ten pomysł.. Musiałyście na niego jak najszybciej założyć zębami...
- Dzięki – przerwałam mu, czując, że robi mi się słabo.

Wyszłyśmy na zatłoczoną ulice przed klub. Carlos narysował nam mapkę jak dojść do mieszkania, tego całego Diego, więc ruszyłyśmy w tamtym kierunku. Naprawdę mieszkał niedaleko bo już po 10 minutach byłyśmy u celu. Zapukałyśmy niepewnie. Otworzył nam mężczyzna ze zdjęcia. Na nasz widok uśmiechnął się szeroko.
- Luśka.. Natka – krzyknął, przytulając nas. Popatrzyłam zdezorientowana na przyjaciółkę, która była tak wyczerpana, że nie zdradzała żadnych emocji.
- Już mnie nic nie zdziwi – pokręciła głową.
- Diego? – niepewnie zwróciłam się do niego. Skinął radośnie głową. – Wiesz może gdzie jest Lilka?
- Lilka? Wchodźcie – zaprosił nas do środka. – Śpi tutaj – weszłyśmy za nim do dużego pokoju. Spała na kanapie, przy oknie. Podeszłam do niej i lekko nią potrząsnęłam. Obudziła się gwałtownie i usiadła prosto.
- Co się dzieje? – spytała rozglądając się po pomieszczeniu. – Boże.. moja głowa.. – złapała się za nią. – Jak mnie znalazłyście?
- Facet z baru.. – mruknęłam. Teraz to nie to było tu najważniejsze. – Pamiętasz coś z wczoraj?
- Wszystko.. – przetarła oczy i wstała.
- Wiesz, że wyszłaś za maż? – popatrzyłam to na nią, to na Diego.
- Wiem. – powiedziała, zakładając buty.
- I tak spokojnie o tym mówisz?! – byłam wstrząśnięta. Czy ona nadal jest pijana?
- Luśka nie panikuj, to był ślub na niby.. Udzielał go nam jakiś przechodzień.. – wywróciła oczami – Spójrz lepiej na rękę Natki.. – próbowała powstrzymać śmiech.
- Dlaczego spałaś tutaj, a nie z nami? – spytała, chcąc zmienić temat na inny, niż ten dotyczący jej tatuażu.
- Byłam zmęczona.. A wy chciałyście się dalej bawić. Diego zaproponował, żebym przespała się u niego na kanapie. My przyszliśmy tu, a wy poszłyście dalej się bawić..
- Uff.. – westchnęłam z ulgą, że wszystko się wyjaśniło. Pożegnaliśmy się z Diego i złapałyśmy taksówkę.
- Co ja mam z tym zrobić? – Natka wyciągnęła rękę przed siebie.
- Spokojnie.. to henna. Zejdzie po 2 tygodniach – zaśmiała się Lilka.
- Po dwóch tygodniach?! Ja mam pojutrze ślub! – krzyknęła zdenerwowana.
- Kupisz długie rękawiczki to nie będzie widać – zaproponowałam. Leżałam na jej ramieniu wykończona.
- A chłopaki wiedzą?
- Dzwoniłam do Bartka i powiedziałam, że wytłumaczę mu wszystko jak wrócę.
Resztę drogi przebyłyśmy w ciszy, co jakiś czas śmiejąc się ze zdjęć, które Carlos nam wydrukował. Mieliśmy się za godzinę spotkać wszyscy w hotelowej restauracji. Przebrałyśmy się szybko i zeszłyśmy na dół, gdzie już na nas czekali.
- No nareszcie! – zaczął Pit, gdy usiadłyśmy – Zimno Ci? – popatrzył na jej bluzkę z długim rękawem. Wymieniłam spojrzenia z Lilką, która też powstrzymywała śmiech.
- Pokaż mu i tak zauważy – powiedziałam, przytulając się do Bartka.
- Kochanie, tylko się nie denerwuj.. Zejdzie za 2 tygodnie.. – wzięła głęboki oddech i podciągnęła rękaw. Andrzej i Bartek wybuchli głośnym śmiechem, a Pit patrzył na jej rękę z niedowierzaniem. – Nie wiem co powiedzieć..
- Miałem pytać co się działo, ale teraz to się boję.. – powiedział Bartek, wciąż się śmiejąc. – A ty co sobie wytatuowałaś? – spojrzał na mnie.
- Ja byłam grzeczna, nie robiłam tatuażu, nie wyszłam za mąż..
- Ale za to opowiedziałaś kilka ciekawych historii.. – przerwała mi Lilka, uśmiechając się złośliwie. – Naprawdę zrobiliście to na..
- Przestań! – weszłam jej szybko w słowo, czując, że się rumienie. – Ale to nie ja wyszłam za obcego mężczyznę..
- Co? – wszyscy trzej popatrzyli na nią zszokowani.  
- Na niby… - wyjaśniła szybko.
- No nieźle – Andrzej pokręcił głową – Na następną imprezę idziemy razem – zaśmiał się. – A gdzie spałyście?
- Ja z Luśką na zapleczu jakiegoś klubu, a Lilka u męża – wszyscy wybuchli śmiechem. – A wy co robiliście?
- U nas nudy.. Napiliśmy się piwa, potańczyliśmy i wróciliśmy do hotelu.. – odpowiedział, wzruszając ramionami. Zamawialiśmy jedzenie, gdy do naszego stolika podszedł jakiś mężczyzna i przyjrzał się chłopakom.
- To wy! – krzyknął i zaczął się z nimi witać – A myślałem, że już się nie spotkamy! Musimy to koniecznie powtórzyć! Co robicie dzisiaj? – spytał.
- Wracamy do Polski – odpowiedział Pit, drapiąc się po głowie. Wydawało mi się, czy cała trójka była zawstydzona?
- No nie żartujcie – załamał ręce. – No trudno.. Mam zdjęcia z wczoraj – wyciągnął telefon w kierunku Bartka. Spojrzałam na wyświetlacz.
- Nudy? – wzięłam od niego komórkę i razem z dziewczynami zaczęłyśmy oglądać. Nieznajomy, chyba w końcu zrozumiał co się dzieje, bo złapał się za głowę i cicho ich przeprosił. - Piwo, taniec i do hotelu, tak? – uniosłam brwi, patrząc na każdego z nich po kolei.
- Przegapiliście, gdzieś striptizerki.. – dodała Natka. Usłyszałam dźwięk smsa.  Sięgnęłam do torebki.
- A to co? – Bartek wyciągnął z torebki wczorajsze zdjęcia. Lilka zakryła usta dłonią, a Natka zjechała na krzesełku prawie pod stół – No ładnie – powiedział, kręcąc głową i podając zdjęcia chłopakom. – Wciąż chcecie rozmawiać o striptizerkach?
- Nie.. – odpowiedziałyśmy jednocześnie. Otworzyłam smsa od nieznajomego numeru „Możemy się spotkać? Chciałabym porozmawiać. Aśka.” , przeczytałam.


________________________________
Mam do Was pytanie.. Czy bylibyście zainteresowani czytaniem mojego kolejnego bloga? Już co prawda go założyłam i dodałam prolog.. Pierwszy rozdział dodam po zakończeniu tego opowiadania.
Jeśli ktoś byłby chętny.. http://niespelnione-marzenie.blogspot.com/
Tam również mile widziane komentarze :)
Może będę pisała 2 opowiadania równocześnie? Co o tym wszystkim sądzicie?

8 komentarzy:

  1. Najpierw skończ to opowiadanie, a potem pisz następne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najpierw skończ to bo potem jeszcze dłużej będziemy musieli czekać na następny rozdział. A ja tyle nie wytrzymam! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy dodasz zdjęcie Andrzeja? I mogę spytać kim była Majka lub w jakim rozdziale jest opisana ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majka miała małą rolę, choć jeszcze się pojawi :)
      Przyjaciółka Karola i Eweliny.. Kiedyś wybrała się z Luśką na zakupy po sukienki na ślub Natki i Pita.
      Jeśli chodzi o rozdziały to np. XLIV, XXXVIII :)

      A zdjęcie dodam za chwilę :) Dziękuję, że mi przypomniałaś :) Jest i będzie na tyle ważny, że zdjęcie jest wręcz konieczne :)

      Usuń
  5. pisz szybko następny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. genialne opowiadanie :D przepraszam, ze długo mnie tu nie było :D "pod moją nieobecność" dużo się działo :D uśmiałam się jak nigdy ^^ haha chciałabym być z dziewczynami na tej szalonej imprezie :D czekam na kolejny :D pozdrawiam CloudineK :D

    OdpowiedzUsuń