wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział VI



- No to opowiedz mi coś o sobie - rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie, jedząc pizzę.
- A co chcesz wiedzieć? - zapytałam, zawsze miałam trudności z mówieniem o sobie.
- Najlepiej wszystko. – odpowiedział z uśmiechem.
- Ok, umówmy się tak.. Zadajemy sobie na zmianę pytania, tak będzie chyba sprawiedliwie. - zaproponowałam
- Dobra, ja zaczynam. Dlaczego rehabilitacja? - zapytał, widać było, że naprawdę go to interesuję.
- Hmm.. wiesz, że w sumie sama nie wiem. Chciałam robić coś co sprawiało by mi radość, przebywać z ludźmi. Uwielbiam patrzeć, jak moi pacjenci się cieszą, gdy robią postępy. Nie zamieniłabym tego na nic innego. - mówiłam z pasją w głosie. Bartek przyglądał mi się uważnie - Dlaczego siatkówka?
- Zacząłem w wieku 10 lat, bo rodzice grali. Zacząłem coraz intensywniej ćwiczyć, aż w końcu uświadomiłem sobie, że to jest to, co chce robić w życiu. Nie żałuję, tego wyboru i czasu, który poświęciłem na treningi - mówił z taką samą pasją jak ja przed chwilą - Masz kogoś?
- Nie, kilka miesięcy temu rozstałam się z moim chłopakiem z którym byłam dwa lata. Zdradził mnie. - nadal trudno było mi o tym mówić. - Był wtedy pijany, ale dla mnie zdrada to zdrada, tego nigdy nie wybaczę. A jak poznaliście się z Asią? - zapytałam, nie wiem czemu chciałam znać też jego relację.
-To było na meczu, wiesz.. mnóstwo fanek proszących o autograf, a za nimi ona.. Stała i nie zwracała na mnie najmniejszej uwagi. Od razu ją zauważyłem, nawet jak podszedłem do niej, to nie wydawała się zainteresowana. Zafascynowało mnie to jakoś, nie żebym uważał się za kogoś niezwykłego.. Po prostu, ta sytuacja dla mnie była inna. – powiedział, zamyślony. Patrzyłam na niego jeszcze przez chwilę, a potem odruchowo ziewnęłam. – Aż tak Cię zanudzam?
- Nie, nie – odpowiedziałam szybko – Po prostu, tyle się dzisiaj działo.. jestem padnięta. – powiedziałam szczerze.
- Faktycznie, już po północy.. No to zmykaj spać, dobranoc – powiedział wesoło.
- Dobranoc – odpowiedziałam i poszłam wziąć prysznic. Wystarczyło, że dotknęłam głową poduszki i już spałam jak zabita.

Obudziłam się o 9, poleżałam jeszcze 15 min i wstałam się ogarnąć. Związałam włosy w kucyk, zrobiłam lekki makijaż i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie.
- Dzień dobry. – powiedział Bartek, wchodząc do kuchni, gdy kończyłam już jeść. Był w samych bokserkach.. z wrażenia zakrztusiłam się kawałkiem chleba – nie przeszkadza Ci to? – wskazał na swoją nagą klatkę piersiową.
- Nie, no co ty – czemu miałoby mi przeszkadzać to, że jeden z najprzystojniejszych siatkarzy stoi przede mną w samych bokserkach?
- Co jadłaś dobrego? – spytał z ciekawością.
- Nic nadzwyczajnego, kanapki z serem. Chcesz to ci zrobię.
- Nie, nie, poradzę sobie. – podszedł o kulach do lodówki.
- Siadaj – powiedziałam tonem, nie przyjmującym sprzeciwu.
- Jesteś nie oceniona – popatrzył na mnie z zachwytem.
Zrobiłam mu kanapki i poszłam się przebrać. Nie planowałam nigdzie wychodzić, więc założyłam szare legginsy i białą bokserkę. Zrobiłam z Bartkiem, kilka prostych ćwiczeń, co przez jego gadulstwo zajęło nam 2 godziny.
- Oglądamy coś? – spytał
- Ok– zgodziłam się. – ale ja wybieram. Bartek miał bardzo pokaźną kolekcję filmów DVD, zajęło mi pół godziny samo wybranie. Postawiłam w ciemno na komedię, którą Bartek uważał za świetną. Zrobiliśmy lekki obiad i zasiedliśmy przed telewizorem. Film był naprawdę genialny, uśmialiśmy się do łez.
- Świetny – podsumowałam, wyłączając DVD i włączając MTV. Nagle usłyszałam, że w pokoju dzwoni mój telefon.
- Cześć! – usłyszałam pogodny głos Natki
- O hej, przepraszam wiem, że miałam wczoraj zadzwonić, ale tyle się działo, że wyleciało mi to z głowy. – usprawiedliwiłam się
- Domyślam się, opowiadaj – powiedziała zaciekawiona.
Opowiedziałam jej wszystko, najdokładniej jak potrafiłam, wiedziałam, że komu jak komu, ale jej ogólniki nie wystarczą. Ktoś zadzwonił do drzwi. Wyszłam na przedpokój i zobaczyłam większość chłopaków ze Skry witających się z Bartkiem.
- Musze kończyć, zadzwonię później. – rzuciłam.
- Czekaj, Piotrek… - nie usłyszałam dalej, bo się rozłączyłam.
- O poznajcie moją rehabilitantkę – pokazał na mnie – To jest Luśka, a to Winiar, Szampon, Karol, Zator, Aleks i Cupko – wymieniał po kolei, jakby to było potrzebne. Przecież ja ich wszystkich znałam.- Cześć – powiedziałam, szczerząc się ja głupia. Przywitałam się z każdym osobno. Bartek zaprosił ich do salonu.
- To ja nie będę Wam przeszkadzać – powiedziałam – pójdę do kina.
- Nie przeszkadzasz – powiedział Winiar – chodź siadaj z nami.
- Nie, naprawdę. Dawno się nie widzieliście, pogadajcie sobie – powiedziałam z uśmiechem – Miło było Was poznać. – powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia.
- Niezła, ta twoja rehabilitantka – usłyszałam Karola lub Zatiego, zanim zamknęłam za sobą drzwi.
Nie chciało mi się oglądać kolejnego filmu, więc postanowiłam wybrać się na zakupy. Chodziłam po sklepach 3 godziny po czym wróciłam obładowana torbami do domu. Gdy weszłam, chłopaki właśnie wychodzili.
- O cześć – ucieszyli się na mój widok.
- Następnym razem nam nie uciekniesz – zagroził mi Winiar
- Musimy się lepiej poznać, skoro masz mieszkać z Kurasiem – dodał Mariusz z uśmiechem.
- Nie ma sprawy, pogadamy następnym razem, też Was chętnie poznam – obiecałam. Wyszli, a ja poszłam rozpakowywać torby. Po nie całych trzech minutach, ktoś zapukał do drzwi. Usłyszałam jak Bartek otwiera.
- Zapomnieliście.. o cześć – powiedział, widocznie nie spodziewał się tego kogoś za drzwiami.
- Eee, cześć.. Jest może Luśka? – usłyszałam znajomy głos i zamarłam. Stałam nieruchomo przez jakieś pół minuty, po czym wyszłam na przedpokój.
- Cześć – powiedział Piotrek, gdy mnie zobaczył..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz